Podobno nic dwa razy się nie zdarza … A nam się zdarzyło – jeszcze w tym roku wrócimy na Antypody. Jak? Gdzie? Na jak długo?
Na naszym Facebooku pisaliśmy niedawno o supertanich biletach do Kangurlandii. Nie napisaliśmy już jednak że sami daliśmy się skusić. Trzeba było odczekać kilka dni i stwierdzić, czy promocja na pewno nie jest zwykłą pomyłką w systemie. W końcu otrzymaliśmy jednak oficjalne potwierdzenie rezerwacji – w ostatnich dniach listopada odlatujemy do Perth w Australii Zachodniej i zostajemy na południowej półkuli aż do Sylwestra!
Jakie mamy plany? No cóż, na razie są one dosyć mgliste – i dlatego najbliższych kilka tygodni będzie tak ekscytujących :) Na pewno chcielibyśmy się skoncentrować na miejscach, których nie udało nam się zwiedzić w trakcie zeszłej wyprawy. Dużą część wyjazdu na pewno poświęcimy na zwiedzanie południowej części Australii Zachodniej (na północy w tym czasie szaleją monsuny), jeżeli pozwoli na to czas i fundusze, bardzo chcielibyśmy zobaczyć Tasmanię. Czy uda nam się dotrzeć do najbielszej plaży na świecie? Czy przejdziemy się w koronach gigantycznych eukaliptusów? Czy spotkamy diabła tasmańskiego?
Przy okazji chcielibyśmy Was poprosić o pomoc. Mamy teraz kilka miesięcy na dokładne przygotowania, zbieranie informacji i tematów – jeżeli więc macie jakichś znajomych, którzy byli albo są w Australii Zachodniej lub na Tasmanii, to będziemy wdzięczni za jakiekolwiek rady, ostrzeżenia i wskazówki. Oczywiście zapraszamy też do współpracy wszystkich blogerów związanych z Antypodami – to może być nasza wspólna przygoda.
W każdym razie wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie się działo. Stay tuned!
*UPDATE*
Udało nam się zrealizować praktycznie wszystkie wyznaczone cele! Relacje i zdjęcia z tej wyprawy znajdziesz pod tagiem Australia2014.
5 komentarzy
wesolowski.co
23/03/2014 at 19:04Taka pierdoła, ale… mam taki sam globus ;) patrzę na niego codziennie i zastanawiam się, gdzie mnie tym razem poniesie ;) Pozdrawiam!
Darek
23/03/2014 at 20:51Heh, nam marzy się duża mapa do wbijania chorągiewek :)
A tak przy okazji – 9 wyjazdów w zeszłym roku? Respekt :)
ms
04/04/2014 at 16:04Zazdroszczę w calej rozciągłości, niemniej jednak ogarnęło mnie przerażenie!
Panstwo Podrozni
26/04/2014 at 07:06Czekamy z otwartmi ramionami i buteleczkami:) w Sydney
Darek
26/04/2014 at 08:24Oj, nie wywołujcie Przedeptanego z lasu, bo istnieje poważne zagrożenie, że naprawdę Was odwiedzimy :D