Czy wiesz, że zgodnie z australijskim prawem nie wolno samodzielnie wymieniać żarówek?
W Internecie można znaleźć podobne listy dziwnych praw z USA, ale okazuje się, że Australia wcale nie pozostaje w tyle. W jej ustawodawstwie można znaleźć przedziwne prawa i zakazy, które do dzisiaj pozostają ważne – nie są tylko egzekwowane przez policję.
Jeżeli jest niedziela, a ty właśnie ubierasz różowe spodnie, przywiązujesz kozę do samochodu i jedziesz na plażę oglądać martwe wieloryby, to radzimy zmienić plany. Oto…
Najdziwniejsze australijskie przepisy
- Bary muszą zapewnić stajnię, wodę i paszę dla koni swoich klientów.
- W stanie Victoria nie wolno w niedzielę po południu wychodzić na ulicę w jaskrawo różowych spodniach.
- Nie wolno też wychodzić na ulicę w czarnym ubraniu, filcowych butach i z twarzą umalowaną na czarno pastą do butów.
- Jedno z nowych praw ma wprowadzić zakaz podchodzenia do martwych wielorybów na odległość mniejszą niż 100 metrów.
- W stanie Queensland taksówki muszą przez cały czas wozić w bagażniku zapas siana.
- Nie wolno zostawiać kluczyków w samochodzie.
- Na znanej plaży Brighton Beach można kąpać się wyłącznie w kąpielówkach zakrywających ciało od szyi po kolana.
- Kobiety mogą sobie odliczyć w zeznaniu podatkowym torebkę – muszą jednak prowadzić ewidencję i udowodnić, że noszą w niej rzecz potrzebną do pracy (np. dokumenty).
- W stanie Victoria wymiany żarówek mogą dokonywać wyłącznie licencjonowani elektrycy.
- Dzieciom nie wolno kupować papierosów, ale mogą je palić.
- Do czasów masakry w Port Arthur w 1997 roku na Tasmanii legalne było posiadanie AK47, natomiast nie wolno było być… gejem.
- W stanie Victoria nie wolno jeździć po ulicy, jeżeli do pojazdu przywiązany jest pies lub koza.
Niech no jeszcze ktoś powie, że polskie prawo jest dziwne i skomplikowane.
źródła: Techly.com.au, Buzzfeed
9 komentarzy
Mirek
15/03/2016 at 08:02Kochani, co Wy za bzdury piszecie na tym Waszym portalu o Australii!?
Mieszkam w Australii 20 lat, i niewiem jak to traktować, czy jako satyra/żart, czy Wy poważnie opisujecie i wierzycie w te bzdury???
Przedeptane
15/03/2016 at 08:11Jak piszemy na wstępie do artykułu: większość tych praw nadal istnieje, ale nie są egzekwowane. Taki urok anglosaskiego systemu prawnego :)
Niektóre jednak do dzisiaj podlegają karze – na przykład nakaz zamykania samochodu, patrz https://www.allianz.com.au/car-insurance/news/fine-for-an-unlocked-car
KasiaN
16/03/2016 at 08:05To tylko potwierdza moją tezę, że człowiek lubi komplikować sobie życie i jest mistrzem absurdów:)
Mariusz Stachowiak
16/03/2016 at 10:15To nie jest miejsce na politykę, ale mam wrażenie, że nasi urzędnicy maczali w tym palce :)
Na pytanie kto to wymyśla, okazuje się, że odpowiedź jest tak prosta. To człowiek :)
Michał
16/03/2016 at 17:02Takie prawa dają duże pole do popisu dla nastoletnich dowcipnisiów: można np. wparować na plaże, zadzwonić na policję i zgłosić przestępstwo, ciekawe jak by zareagowali;-).
Wisniewska
18/03/2016 at 13:34Mieszkam 10 min piechata od Brighton Beach chodze tam prawie codziennie i nic mi nie wiadomo o kapielowkach do kolan. Prawie co weekend jestem w klubie i przyjezdzam do domu taxi i nikt nigdy nie mial siana w bagazniku ani w restauracji. Te prawa moze istnialy ale 30 lat temu…
Łukasz | Kartka z Podróży
19/03/2016 at 08:41Samo życie. Prawo pisane dla ludzi i przez ludzi. A jakie kary grożą za nieprzestrzeganie (np. brak siana w bagażniku)? Czy też adekwatne do wymyślności zakazu/nakazy?
rosik93
21/03/2016 at 08:18Hihi, pierwszy raz w życiu słyszę o takich zasadach ;) Jak w przyszłości wybiorę się do Australii to chętnie to sprawdzę ;)
Nadia
22/03/2016 at 08:52Ciekawe :) Zapewniam, że w taksówkach w Queensland nie ma siana :) Ale prawo jest ;p