Stało się. Kupiliśmy bilety, podpisaliśmy stertę dokumentów, za kilka tygodni lecimy po raz trzeci na nasz ulubiony koniec świata. Na długo? Oj, na długo.
Ten pomysł kiełkował w nas już od ładnych kilku lat, jednak dopiero niedawno wszystkie te rozważne i ostrożne „dlaczego?” przyćmiło jedno stanowcze „dlaczego nie?”. Już tak długo bujamy się w tych Antypodach, pora zmienić związek na odległość w bardziej intymną znajomość. Nigdy nie będzie lepszej okazji, więc byłoby grzechem ją zmarnować – nie chcielibyśmy do końca życia żałować tego, że w kluczowym momencie zatrzęśliśmy gaciami.
No dobrze. Co teraz?
Teraz całkowity demontaż. Mamy niecałe dwa miesiące na sprzedanie przysłowiowej lodówki (i pieca, i książek, i auta, i mieszkania, słodki Jezu z czekolady!), do końca sierpnia musimy zmieścić cały nasz dotychczasowy żywot w dwóch plecakach. Po wylocie z Pragi czeka nas dziesięciodniowy pit-stop na Sri Lance, a następnie skok przez Kuala Lumpur do koali. Piętnastego lądujemy w Sydney, gdzie dzięki przychylności znajomych upolowaliśmy już kawałek kąta z łóżkiem, prysznicem i possumem na pobliskim drzewie.
Paszporty zostały rzucone – po ponad 10 latach opuszczamy Cieszyn, w którym straszyliśmy już od czasów studenckich. Na jakiś czas wymieniamy słodką Olzę na słone wody Zatoki Botanicznej, Wieżę Piastowską na gmach Opery, brzozy na eukaliptusy. Sercu będzie ciężko, ale płuca odetchną. Pa, miasto, zadzwoń czasem.
Dlaczego Sydney?
To pytanie z kategorii „Dlaczego lubisz pomidorową?”. Po prostu tak nam wyrosło, nic na to nie poradzimy. Każde australijskie miasto oczarowało nas w inny sposób: Melbourne – swoją europejską nonszalancją, Perth – gorącym, słonecznym uśmiechem, Cairns – duszną egzotyką. Jednak tylko w Sydney już w trakcie wysiadania z autobusu stwierdziliśmy unisono, że „tutaj by się dało”. A więc i w tym wypadku spychamy rozsądek na boczny tor. Praktycznie w każdym innym mieście byłoby łatwiej, taniej, spokojniej, ale to właśnie tutaj chcemy zacząć i sprawdzić, czy faktycznie się da.
Resztę pozostawiamy słodkiej improwizacji, wstępny plan najazdu na Kangurlandię przedstawia się tak, że planu nie ma. W połowie września Zosia zaczyna szkołę i oboje szukamy pracy w Sydney, wspólna wiza ma ważność osiem miesięcy – a potem? Czort wie. Sami czekamy na kolejne zwroty akcji z mieszanką obaw i podekscytowania, ale przecież na tym polega urok wychodzenia poza strefę komfortu.
Co z blogiem?
Cóż, mamy nadzieję – ba, pewność! – że na tym naszym skoku w nieznane skorzystacie i Wy, dusze po drugiej stronie monitorów. No bo umówmy się – kto z wypiekami na twarzy rozczytuje się w blogach o spłacaniu hipoteki i rozsądnej stopie zwrotu? Najchętniej słuchamy przecież opowieści o wyzwaniach, o zwariowanych, ryzykownych decyzjach. A tych ci u nas dostatek. Bez względu na to, czy Przedeptane wypełni się opisami sukcesów czy porażek, na pewno nie będzie nudno. Już teraz możemy Wam obiecać więcej Antypodów, więcej zwierzaków, więcej osobistych momentów.
A więc trzymajcie czapki i kalesony, zaczynamy transmisję. Kierunek – Australia.
—
Do wyjazdu postaramy się wrzucić na bloga dotychczas nieopublikowane zdjęcia i relacje, w międzyczasie zapraszamy do lektury wpisów z naszej poprzedniej wyprawy: byliśmy w najwyższym lesie świata, na Tasmanii w końcu spotkaliśmy dziobaka i kolczatkę, a w Zachodniej Australii – najbardziej fotogeniczne zwierzę świata. Przejechaliśmy po Great Ocean Road, w Melbourne zachwycił nas streetart i… seks pingwinów. W międzyczasie publikujemy ciekawostki przyrodnicze (świecąca rzeka na Tasmanii, kangury na haju, walka rekina z krokodylem…), zapraszamy też do naszej pęczniejącej kolekcji australijskich kuriozów oraz serii Kino na Antypodach.
Rysunek: „Wyprawa”, Rosiński/Van Hamme
65 komentarzy
Agnieszka Gamoń
04/07/2016 at 06:38Gratuluję….i boję się pokazać ten wpis mężowi. Bo to u nas też zacznie….
Przedeptane
04/07/2016 at 07:17No to życzymy, aby się zaczęło :D
Miłka Wiśniewski
04/07/2016 at 06:43Powodzenia
Przedeptane
04/07/2016 at 07:13Dziękujemy :)
Magdalena Żurawik
04/07/2016 at 06:46Super :-) podoba mi sie Wasz wpis. My tez planujemy rzucić nasze dotychczas „wygodne” życie i odkryć ten wspaniały kontynent. Połączyć naukę z marzeniami ☺️ ☺️
Przedeptane
04/07/2016 at 07:18W takim razie do zobaczenia gdzieś na szlaku :)
Martyn Woch
04/07/2016 at 07:02ja, Rico, wszystkie smoki i Bambaki trzymamy kciuki! (zważywszy na to, że formalnie tylko ja je posiadam to niewiele, ale! nie czepiajmy się szczegółów)
Przedeptane
04/07/2016 at 07:12Każdy kciuk na wagę złota. Dzięk you! :)
Karolina Groszek
04/07/2016 at 07:12o ja! Dzieje się! Powodzenia :D
Przedeptane
04/07/2016 at 07:30No ba! Dzięki :) Może w końcu polsko-australijska blogosfera spotka się w realu :D
Sandra Dylik
04/07/2016 at 07:25Wooooow!!! Ekstra!!! Powodzenia z całego serca <3
Przedeptane
04/07/2016 at 07:30Dziękujemy :) Przy najbliższej okazji poszerzymy papuzią galerię ;)
Karolina Kania
04/07/2016 at 09:43Ojej wspaniale! Odwiedzę Was chętnie po Nowym Roku <3 A do tego czasu będę śledzić internetowo z wypiekami na twarzy :)
Przedeptane
04/07/2016 at 14:27Zapraszamy serdecznie :)
Evi Mielczarek
04/07/2016 at 07:48Ale fajnie! Powodzenia! :)
Przedeptane
04/07/2016 at 10:47Dzięki :)
Marzena Sůdoł
04/07/2016 at 08:01OMG!
Przedeptane
04/07/2016 at 14:52Oops :)
Iwona Stachurska
04/07/2016 at 08:06Dzis na Manly luz-blus ,mozna przyjeżdzać ;)
Przedeptane
04/07/2016 at 08:20Już pakujemy kąpielówki :)
Agnieszka | Australove
04/07/2016 at 10:27Gratulacje! Świetna decyzja! Czekamy na Was w Australii :)
Marta Kamińska
04/07/2016 at 08:38Powodzenia! Trzymam kciuki i jednocześnie umieram z zazdrości :D
Przedeptane
04/07/2016 at 14:54Dzięki wielkie, przyda się :)
Dominika Sidorowicz
04/07/2016 at 09:32Na zimę lecisz?
Przedeptane
04/07/2016 at 10:47Na jesień, zimę, wiosnę, lato… Ile wlezie :)
Dominika Sidorowicz
04/07/2016 at 13:30Chodziło o mi o autralijską zimę, ale odpowiedź jest bardzo stosowna! :D
Przedeptane
04/07/2016 at 13:32Przylecimy akurat na początku australijskiej wiosny, więc jakoś przeżyjemy :)
Emilia Wk
04/07/2016 at 10:04O jaaaa…. dostanę swoją nagrodę – Anzac biscuits :D
Przedeptane
04/07/2016 at 10:42Mamy to ciągle zanotowane ;) Ale chyba będziemy musieli upiec na miejscu, nie przeżyłyby Sri Lanki :D
Hana
04/07/2016 at 12:11No i świetnie! Mam nadzieję, że się tam spotkamy!!! :)
Przedeptane
04/07/2016 at 14:26Na pewno! Okazuje się, że w tym lub przyszłym roku do Oz wybiera się całkiem sporo polskich blogerów – będziemy Was łapać :)
Dorota Czerniakowska
04/07/2016 at 10:25Super! Trzymam za Was kciuki! Jak zadomowicie się już w Sydney idezwijcie się do Anulla w krainie Oz http://www.wkrainieoz.com/ , krakowskiej duszy mieszkającej tam od roku
Przedeptane
04/07/2016 at 10:48A to na pewno :) Do zobaczenia w Kangurlandii!
Magdalena Nieścierowicz
04/07/2016 at 10:32No to kawałek wyprawy ;)
Przedeptane
04/07/2016 at 14:53Nie bawimy się w półśrodki :D
Ewelina Malina
04/07/2016 at 10:35na długo!!!!!!! ;) zazdro!
Michael Wrobel
04/07/2016 at 11:03??? na urlop albo…
Przedeptane
04/07/2016 at 11:13W tekście uchylamy rąbka tajemnicy. A więcej szczegółów wyjdzie dopiero w praniu :)
Bartek
04/07/2016 at 14:28Super! Powodzenia, będę trzymał kciuki i śledził :)
Przedeptane
17/07/2016 at 14:49Każdy kciuk na wagę złota – dzięki :)
Agnieszka Kuczyńska
04/07/2016 at 14:44Powodzenia, trzymam kciuki!
Przedeptane
17/07/2016 at 14:48Dziękujemy!
Koralina
04/07/2016 at 16:01„Ten pomysł kiełkował w nas już od ładnych kilku lat, jednak dopiero niedawno wszystkie te rozważne i ostrożne “dlaczego?” przyćmiło jedno stanowcze “dlaczego nie?” – fantastyczne zdanie, które oddaje esencję tego typu decyzji! „Dlaczego nie?” – argument ostateczny! :) Trzymamy kciuki, żebyście szybko się tam zadomowili, to Was odwiedzimy za jakieś 1,5 roku :) Powodzenia i pozdrowienia z Argentyny!
Przedeptane
17/07/2016 at 14:48Tak nam się wydawało, że pewnie się pod tym podpiszecie – nasza przeprowadzka to pikuś w porównaniu z Waszą transkontynentalną eskapadą :) Do zobaczenia pod eukaliptusem!
Kris Wawrzyniak
04/07/2016 at 17:54Super. Dokłanie przez to samo przeszliśmy, tyle, że przylecieliśmy do pięknego wczesnojesiennego Toronto z czterema walizkami… I też od razu poczuliśmy, że to jest to…. Trzymam kciuki za powodzenie akcji, będzie dobrze. Łatwo nie jest, ale dużo zależy od nastawienia.
Przedeptane
04/07/2016 at 18:22Oj, liczymy się z tym, że będzie ostro. Ale jesteśmy zdeterminowani, zmotywowani i gotowi do boju :) Dzięki za wsparcie!
Viki Viktor Příšera
04/07/2016 at 18:57Tož tak to se s Vendy stavíme na návštěvu :)
Przedeptane
04/07/2016 at 19:08Jj, budeme skoro sousedi :D
Ewa Sikora
04/07/2016 at 21:30Powodzenia!!!
Przedeptane
05/07/2016 at 04:27Dziękujemy :)
Korpopirania blog
06/07/2016 at 06:12cudownie! piszcie dużo! za rok ja też ruszam do Australii tylko na krótko. z chęcią poczytam:)
Przedeptane
06/07/2016 at 06:22No to do zobaczenia na końcu świata :)
Greg
06/07/2016 at 09:28Fantastycznie! Spontaniczne i nieuzasadnione, szalone pomysły są najlepsze, a ich realizacja super satysfakcjonujaca! Powodzenia i byc może do zobaczenia jak i nasze dwie cztery-litery zawitają w kangurolandii :)
Fru
06/07/2016 at 18:13Tak pozytywnie zazdroszczę Wam odwagi :) We mnie od paru miesięcy kiełkuje myśl: a może by tak zrobić sobie gap year i pomieszkać przez chwilę w mojej ukochanej Holandii. Lęku w mej głowie jednak co nie miara :( Trzymam mocno kciuki żeby do góry nogami było Wam fajnie. Kupcie może jakieś rzepy na podeszwy. Będziecie się lepiej trzymać :P
Przedeptane
17/07/2016 at 14:46W tym na sto procent Cię popieramy – jeżeli masz okazję i zalążek planu, to pozamykaj obawy w szufladach i spróbuj :) Pozdrawiamy serdecznie!
Marta - Podróże od kuchni
11/07/2016 at 18:54No i pięknie! Życzę wam wspaniałej wyprawy! Będzie pięknie na pewno :)
Przedeptane
17/07/2016 at 14:43W Australii chyba nawet nie da się inaczej :) Dzięki!
sekulada.com
11/07/2016 at 20:29Życzę Wam wielu niezapomnianych przygód! Będę śledził z niekłamanym zainteresowaniem ;)
Przedeptane
17/07/2016 at 14:42A my dalej będziemy odwzajemniali to zainteresowanie! W Australii raczej nie zahaczymy o średniowieczną architekturę, sekulada będzie przynajmniej wirtualną odtrutką :)
Tresvodka.com - Chile
13/07/2016 at 17:26Życzę wam małej hipoteki i rozsądnej stopy zwrotu :) A tak serio to najlepiej zero hipoteki i tysiąca wrażeń i historii :)
Przedeptane
17/07/2016 at 14:40Dzięki wielkie! W sumie hipoteki boimy się bardziej niż ryzykownych podróży, a więc ta decyzja wcale nie była tak trudna :)
Jo Gasieniec
14/07/2016 at 18:52Już za Wami tęsknię! Nie dajcie nam tu o sobie zapomnieć! Czekam na te wypieki na policzkach ;)
Przedeptane
17/07/2016 at 14:39Of kors, regularnie będziemy dawali głos – a od września zaczniemy zagrzewać miejsce w jakiejś knajpce pod Operą. Nie zwlekać, przybywać! :)
Sileman
04/08/2016 at 10:05Powodzenia w realizacji celu :)
lookens
19/08/2016 at 01:52Guys, this is just a m a z i n g !!!!
We’re moving just few hundred km (with 3 kids), but still do not compare to you. Good luck and looking forward for some Australia phrases ;) Lulasz