Był taki brodaty dowcip: Turysta przychodzi na plażę i pyta tubylca: „Przepraszam, czy tutaj w morzu są rekiny?”. Tubylec na to: „Skądże, boją się krokodyli”.
Witamy na północy Australii!
Opowiadając o Kangurlandii generalnie staramy się demaskować mit o śmiertelnym zagrożeniu czyhającym na każdym kroku. Węże naprawdę nie atakują bez powodu, a o ile ktoś nie ma w zwyczaju tarzać się nago w trawie albo pracować w ogrodzie bez rękawic, to nie musi się obawiać jadowitych pająków. Co innego na północy, tam trzeba mimo wszystko trochę uważać – rękawice i dobre buty niewiele pomogą, gdy wybierze was na przekąskę największy gad świata.
W rzekach i stawach północnej Australii żyją dwa rodzaje krokodyli. Mniejsze, słodkowodne, odżywiają się przede wszystkim rybami i nie przedstawiają poważnego zagrożenia. Najstarsze samce osiągają długość zaledwie 3 metrów. Paczemu „zaledwie”? Cóż … większe, słonowodne krokodyle różańcowe mają większy rozmach, zgadasyny – osiągają nawet 7 metrów długości i jedzą wszystko, co się rusza. W dodatku są świetnymi pływakami, atakują z zasadzki, a na lądzie osiągają prędkość do 40 km/h.
W dodatku żyją nie tylko w rzekach, ale też w zaroślach namorzynowych na granicy wody słodkiej i słonej, a więc od czasu do czasu robią sobie wycieczki do morza. Dlatego w mieście Cairns (północny Queensland) tabliczki ostrzegające przed krokodylami ustawiane są nie tylko na brzegach cieków wodnych, ale też na głównej plaży. Idź tu się kąpać, człowieku.
Krokodyl różańcowy kontra rekin
Ale do rzeczy – zdjęcie przedstawiające atak na rekina zostało wykonane w rzece Adelaide na Terytorium Północnym. Cały obszar znany jest z licznego występowania krokodyli różańcowych, można nawet wykupić wycieczkę, podczas której przewodnik dokarmia gady z łódki płatami mięsa. Jednym z bohaterów takich wycieczek jest właśnie jednonogi krokodyl Brutus, który tym razem postanowił skosztować, jak smakuje rekinina (?).
Miejscowy pancerny celebryta ma już ponad 80 lat i przy swoich prawie 6 metrach długości nie miał większych problemów z półtorametrowym rekinem. Przewodnicy twierdzą, że on sam stracił łapę podczas dawnej potyczki z rekinem, ale my stawiamy raczej na śrubę napędową statków wycieczkowych – dlatego też nie wzięliśmy udziału w tej kontrowersyjnej zabawie.
Jeżeli pomimo tego korci Cię ta atrakcja, to przypominamy, że krokodyle różańcowe potrafią wyskoczyć naprawdę wysoko. Niestety przekonał się o tym niedawno niejaki Bill Scott, którego czterometrowy krokodyl różańcowy ściągnął jednym skokiem prosto z łódki. Rybak stał się jedną z czterech śmiertelnych ofiar ataków krokodyli w 2014 roku – łącznie od 1974 roku w stanie Northern Territory zginęło w ten sposób 21 osób.
Ale wracając do Brutusa – oto króciutki film o nim i o krokodylowym safari:
Jeszcze jedno. Jeżeli w tym starciu tytanów trzymacie kciuki za drużynę chrzęstnoszkieletowych, to uszy do góry – może istnieje szansa na wyrównanie wyniku! Jakiś czas temu u wybrzeży RPA znaleziono głowę ponad 3-metrowego krokodyla ewidentnie odgryzioną przez rekina. W sumie, kto wie… Może australijski incydent był zemstą Brutusa za szorstkie potraktowanie afrykańskiego krewniaka?
źródło: IFLS
21 komentarzy
Ewa
09/08/2014 at 06:24Coś jak Godzilla tylko w trochę mniejszej skali :)
Darek
09/08/2014 at 06:44Widzę jednak, że Tobie udało się poskromić te gadziny, skoro na blogu zamieściłaś potrawkę z krokodyla :D Też słyszeliśmy, że krokodyl smakuje tak, jak jego dieta – raz niechcący spróbowaliśmy i ten „nasz” smakował jak kurczak.
Sądecki Włóczykij
18/08/2015 at 09:35Przepraszam, ale to naprawdę może połknąć rekina??? Jedno zdjęcie nadal nie może mnie przekonać :P
Przedeptane
18/08/2015 at 09:43Tu więcej zdjęć: http://www.theguardian.com/world/gallery/2014/aug/06/crocodile-v-shark-tourist-captures-epic-northern-territory-battle Krokodyle raczej nie zjadają ofiar za jednym razem, w przypadku większych kąsków często zaklinują resztki pod jakąś podwodną gałęzią i wracają do takiej spiżarki przez kilka dni.
magda
18/08/2015 at 11:38Generalnie to śmieję się zawsze jak ktoś panikuje przed wyjazdem do Oz w kwestii wszelkiej niebezpiecznej fauny, ale tych choler sama się boję
Przedeptane
24/08/2015 at 13:08I słusznie:) Na wykładach staramy się obalać te mity typu „wszystko chce Cię tam zabić”, ale akurat na krokodyle faktycznie trzeba uważać.
Marcin W
20/08/2015 at 11:05Widziałem karmienie krokodyli na Mauritiusie, też w sumie były wielkie, ale takie cholery jak Brutus, szczerze mówiąc, wolałbym unikać!
Nadia vs. the World
20/08/2015 at 23:24„ktoś nie ma w zwyczaju tarzać się nago w trawie” – dobre :D Mieszkam teraz na południu Queensland i nie spotykam tam ani pająków ani węży. Słyszałam właśnie, że gorzej jest na północy, do tego te krokodyle… ;)
Przedeptane
24/08/2015 at 13:05Wcale nie jest tak źle, jak się mówi. Mieszkaliśmy w Cairns przez trzy miesiące i przez ten czas nie widzieliśmy ani jednego jadowitego pająka czy węża. Zero. I to pomimo tego, że czasem aktywnie ich szukaliśmy (tak, jesteśmy dziwni:)).
Natalia zlotaproporcja.pl
21/08/2015 at 10:30Skoro połyka rekina, to człowiek jestdla niego ledwie przystawką… Trochę to przerażające.
Przedeptane
24/08/2015 at 13:03Prawdę powiedziawszy to te krokodyle są jedynymi australijskimi zwierzętami, na które trzeba naprawdę uważać. Węże i pająki albo unikają ludzi, albo na ich jad jest łatwo dostępne antidotum, rekiny podgryzają
prawie wyłącznie surferów, ale krokodyle są duże, szybkie, wredne i świetnie się maskują. Na szczęście żyją tylko na tropikalnej północy :)
Karolina
22/03/2017 at 15:53Świetny artykuł. Właśnie podróżujemy po Północnym Terytorium i, pomimo że krokodyle nas przerażają, to chcielibyśmy zobaczyć z jednego słonowodnego. Słodkowodnego już udało nam się zobaczyć:)
Przedeptane
19/06/2017 at 08:04I jak? Udało się? My już widzieliśmy – tylko problem w tym, że on nas widział wcześniej, i już powoli podpływał. Cały czas nam się wydawało, że to jakiś zatopiony konar, dopiero na zdjęciach zauważyliśmy, że jest coraz bliżej :) Podstępne gadziny.
Ewelina
24/04/2017 at 21:39Spędzałam sylwestra na plaży Palm Cove, tuż powyżej Cairns. W związku z tym że było ciepło i uroczo to zdrzemnelismy się tam ostatnia godzinkę do świtu… oj miejscowi bardzo się z nas nabijali. Akuratnie Palm Cove jest jednym z droższych miejsc w okolicy więc jest regularnie patrolowane ale i tak było to głupie z naszej strony. Ale przymajmnie nie pchalusmy się do morza poza siatką więc meduzy nas nie poparzyly :)
Przedeptane
19/06/2017 at 08:01Oj, to faktycznie trochę ryzykowaliście :) Ostatnio w okolicach Cairns krokodyl porwał wprost z plaży kobietę, która była na wieczornej przechadzce z koleżanką.
Ewelina
19/06/2017 at 15:46ojej, wieczorna impreza przy plazy to była czymś normalnym… :O
Przedeptane
05/07/2017 at 09:20Nono, odważnie :D
Cejrowski
04/10/2017 at 21:14Ale bajki opowiadacie, krokodyle nie jedzą ludzi tylko małże
Przedeptane
07/10/2017 at 11:55Oj, zjadły już kilku takich, co szli boso przez busz ;)
Komodo Dragon Map Location – Bali Tour Travel Info
05/01/2020 at 23:07[…] Download Image More @ http://www.przedeptane.pl […]
Ewel
25/06/2023 at 13:15Dzisiaj widzieliśmy Brutusa i innych koleżków z rzeki. Krokodyle mają świetną zabawę z nami/ turystami. Wydaje się, że to jest cały rytuał: widzą łódkę, podpływają, zjadają kurczaka, pozują do zdjęć. Na popołudniowych rejsach są już tak obrzarte, że nie mają siły na wyskakiwanie po jedzonko. Lubią być „miziane” czule kijem bambusowym- oczywiście tylko przewodnik może to robić i prawdopodobnie znają się dobrze ze swoim „biznes partnerem”.
Wycieczka była świetna.
Podobo nie chorują, żyją dłużej od słoni. Mają pamięć jak słonie. Niestety portafią zjadać swoje potomstwo….