… czyli krótki przegląd australijskiej fauny kicającej.
… czyli krótki przegląd australijskiej fauny kicającej.
Nie samymi kangurami i koalami Australia stoi! Przedstawiamy kilka migawek z naszego spotkania z humbakami.
Jedną z zalet życia na przedmieściach Sydney jest to, że nie trzeba tutaj długo szukać kontaktu z naturą – zwierzęta same przychodzą pod próg. Oto kilka z nich.
Z Australii napływa tyle łotdefakowych newsów, że nie nadążamy z tłumaczeniem. Postanowiliśmy więc przynajmniej kolekcjonować najbardziej zwariowane nagłówki.
Media żyją teraz newsem o mężczyźnie z Tajlandii, którego ugryzł w przyrodzenie wąż ukryty w sedesie. Australijczycy nie chcieli zostać w tyle, przypominają więc o własnym zestawie toaletowej fauny. Oto krótka lista.
Typowy australijski kemping. Gwieździste niebo, szum eukaliptusów i szczęka czterometrowego krokodyla zaciśnięta na kostce.
Od ponad 150 lat trwa walka między europejskimi królikami a australijskim wielkouchem. Czy bitwa na czekoladowym froncie ostatecznie rozstrzygnie sprawę?
Internet obiegła kolejna wzruszająca historia – zdjęcia kangurzej samicy umierającej w towarzystwie samca i młodego kangurzątka. Ale czy to na pewno żałoba?
Ku wielkiemu rozczarowaniu ufologów komisja badająca tajemnicze zjawisko stwierdziła, że winowajcami są… zwierzęta na haju.
Dlaczego woda w Hobart zaczęła świecić? Wpis z cyklu „Nie, to naprawdę nie jest Photoshop”.